Wędrowałem z Saphirą i Eterem po lesie gdy usłyszałem jakieś krzyki. Pobiegłem w tamta stronę wyciagając miecz. Zobaczyłem jakąś dziewczynę która została przygwożdzona do ziemi przez mantikorę
-Żyjesz?-spytałem
-Jeszcze tak! Ale nie wiem jeszcze jak długo!- jęknęła w odpowiedzi
-O...To pomogę- uśmiechnąłem się i ruszyłem do ataku
-Eter! Bierz go!-krzyknąłem do smoka który zaczął mi pomagać. Po chwili mantikora leżała martwa na ziemi a dziewczyna leżała ledwo przytomna przy drzewie. Podszedłem do niej i obejrzałem ja( takim sensie lekarskim by nie było). Opatrzyłem większość ran i ogólnie się nią zaopiekowałem. Dziewczyna przysnęła a ja rozpaliłem ognisko i rozbiłem obóz. Koło godziny 22 obudziła sie
-Co?Gdzie ja jestem?-spytała słabo
-W moim obozie...A przy okazji jestem Matt- odparłem
-TO...Jak ja się tu znalazłam?- dopytywała
-Ale moze byś się przedstawiła? i powiem to tak...Znalazłaś się na miejscu grobu mantikory- stwierdziłem
-Przepraszam...jestem Natalia. -odparła skruszona
-Nic sie nie stało...Jak sie czujesz?-spytałem
-Juz lepiej...Dzięki za pomoc- powiedziała
-Nie ma sprawy...Co to za miejsce?-spytałem
Natalia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz