Wzięłam głęboki wdech i uśmiechnęłam się złośliwie. Przecież to nie
będzie trudne. Nie odważę się go uderzyć. Chce mieć go całego i
nieuszkodzonego.
-Ale ja.. mam odpowiadać czy raczej milczeć? -spytałam po chwili, bo nie wiedziałam czy mam tylko stać i głupio się uśmiechać.
-Ty idiotko! Nie słuchasz niczego co się do Ciebie mówi? -warknął
nieprzyjemnie. Może jednak nie jestem taka za jaką się widzę? -Twoja
matka to obleśna suka, a ojciec Cię nie kocha. -cały czas dodawał jakieś
głupie uwagi. Starałam się nie wybuchnąć, ale już nie dawałam rady i
miałam wielką ochotę go uderzyć. Nagle nie wytrzymałam i rzuciłam się na
niego z pięściami.
Jace? : D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz