Przewróciłam tylko oczami i usiadłam pod drzewem. Zamknęłam oczy i
zaczęłam głęboko oddychać. Chciałabym umieć go opanować. Kto wie... Może
ma jakieś super moce? Nagle usłyszałam jakieś szelesty. Spojrzałam na
Jace, ale on stał prze mną, więc to nie mógł być on.
-Słyszysz? -spytałam wstając.
-Co mam słyszeć? -mruknął i popatrzył się na mnie jak na wariatkę, ale
ja wyraźnie słyszałam coraz większy szelest. Blue przyszedł do mnie i
stanął za mną. Wyciągnęłam swój miecz, a Jace tylko stał i się ze mnie
śmiał. Być może słyszał, ale chciał zobaczyć co potrafię-jeśli będzie
trzeba walczyć. Zza krzaków wyszła jakaś dziewczyna. Oczy miała
czerwone, a włosy koloru blond. Wytrzeszczyła zęby i zasyczała. To był
wampir, a dokładniej wampirzyca.
-No pięknie.... -szepnęłam do siebie i rzuciłam się na dziewczynę. Jace
chwilę się przyglądał po czym próbował mnie powstrzymać. -Co ty robisz?
-spytałam, gdy Jonathan złapał mnie za ręce i odsunął, a ja właśnie
miałam wbić swój miecz w jej ochydne gardło.
-To też człowiek! -krzyknął, a ja próbowałam się wyrwać.
-Tylko, że nienormalny. -prychnęłam pogardliwie. Wampirzyca spojrzała
tylko na nas swoimi czerwonymi ślepiami i stanęła spokojnie.
-Ty też nie jesteś normalna, ale czy ktoś Cię za to chce zabić? -spytał
stanowczo. Odpuściłam, bo nie miałam zamiaru się z nim kłócić. Wysłałam
dziewczynie tylko złośliwe spojrzenie.
-Puszczaj... -warknęłam i odeszłam pod drzewo.
<Jace?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz