Obnażyłam kły i spojrzałam wściekła na wilkołaka. Patrzyliśmy na siebie,
no cóż, jakbyśmy chcieli się pozabijać. I chcieliśmy. Gdyby nie Arrow
prawdopodobie bym nie żyła, ale teraz mi tylko wadził. Błagam, żeby już
poszedł!
- Dobrze dzieci, skoro już przestaliście wymieniać się wyzwiskami ja już pójdę - powiedział Arrow i oddalił się.
Moje modły zostały wysłuchane!
Gdy tylko upewniłam się, że nas nie zobaczy rzuciłam się na wilkołaka i
wbiłam kły w jego szyję. Po chwili je wyciągnęłam i rzuciłam Mattem o
drzewo. Nie zamierzałam go zabić - miało tylko boleć. A jak złamałam
jakieś prawo to co? Mam to gdzieś.
Matt?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz