Nie mogłam ochłonąć. Cały czas odbijały mi się echem w łowie jego
obraźliwe słowa. Wiem doskonale, że były one mówione jako trening, ale
część z nich była prawdziwa i wspomnienia do mnie wracały.
-Przepraszam... -powiedziałam po dłuższej chwili, a Jace puścił moje ręce.
-To jeszcze raz. -odparł.
-Może przerwa? -jęknęłam.
Jace?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz