Na początku nie mogłam uwierzyć, że przede mną sto wilkołak. Słyszałam, ze one istnieją, ale nigdy nie spotkałam żywego.
-Szłam sobie i nagle spotkałam Ciebie. -powiedziałam spokojnie. To nie
było wytłumaczenie, ale kiedyś ktoś mi powiedział, ze wilkołaki są tak
naprawdę głupie.
-Nie jestem idiotką! -warknęła, a oczy jej przybrały barwy jeszcze czerwieńszej.
-Wyruszyłam właśnie na spotkanie z różnymi stworami! Zadowolona?!
-jęknęłam gdyż ręka zaczęła mnie coraz bardziej boleć. To wszystko przez
tego wilkołaka. Trzymał ją, a ja nie mogłam nawet palcem poruszyć.
-No proszę... -uwolniła mnie z uścisku i znów zamieniła się w piękną
kobietę. Patrzyła się na mnie wielkimi oczami jakby zobaczyła we mnie
jakaś brzydką istotę. Wiedziałam, że jestem brzydka, ale że aż tak?!
-Czyli zwykły śmiertelnik? -zaśmiała się.
-Jak widać. -odparłam. Dziewczyna złapała mnie nagle za szyję i
odwróciła głowę. -Ej!-krzyknęłam, ale dziewczyna tylko przyglądała mi
się mojej szyi.
-Masz to znamię... -powiedziała uśmiechnięta. Wystraszyłąm sie i
odepchnęłam dziewczynę. Nigdy nie widziałam żadnego znamienia na mojej
włąsnej szyi.
-Co? Ja.. kie?! -zająkiwałam się.
Natalia??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz