piątek, 8 maja 2015

Od Violet

Poruszałam się bezszelestnie. Wysilałam wszystkie zmysły szukając potencjalnej ofiary. Żołądek ścisnął mi się z głodu. Zatrzymałam się nasłuchując. Niedaleko coś zaszeleściło. Ruszyłam w tamtą stronę w nadziei, że to jakieś większe zwierzę.
Ale im bliżej byłam, tym większe miałam wrażenie, że to co wyczułam nie było zwierzęciem. A właściwie nie do końca...
Znowu szelest, tym razem bliżej. Tuż przy mnie. Schowałam się za drzewem. Zobaczyłam zarys postaci. Skoczyłam na nią. Przycisnęłam ją do ziemi i zamarłam.

Ktoś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz